Ewangelia wg św. Łukasza 14,12-14.
Jezus powiedział do przywódcy faryzeuszów, który Go zaprosił: «Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę. Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych».
*****
Jezus uczy nas, byśmy nigdy nie oczekiwali nagrody za coś, co robimy dla drugiego człowieka. Ci, którzy nagrodę otrzymali, nie będą mieli pożytku z tego, co uczynili. Chrystus chce nam przekazać, abyśmy umieli być bezinteresowni, działać i spełniać dobre uczynki wobec innych nie oczekując w zamian nic dla siebie.
W dzisiejszym świecie ciężko to zachowywać. Na każdym kroku widzimy egoizm ludzi, który stał się bardzo powszechny. Gdy ktoś zostanie o coś poproszony, najpierw myśli, co on będzie z tego miał. Wielu ludzi kalkuluje ewentualne zyski i straty przed podjęciem każdej decyzji. Wielu nie potrafi zrobić czegoś dla drugiego człowieka ot tak, z miłości, z poczucia obowiązku. Podobnie jest w przyjaźni. Nie trudno zauważyć, że zwykle ludzie bogaci otaczani są gronem ,,przyjaciół’'. Ci ,,przyjaciele’' są często dla nich bardzo mili, spełniają dobre uczynki, ale tak naprawdę celem tego wszystkiego jest jakaś nagroda, często materialna. Od Boga więc za to nic już nie otrzymają.
Na szczęście nie wszyscy tacy są. Myślę jednak, że wszyscy powinni zastanowić się nad swoim postępowaniem. Bo takie rzeczy, szczególnie u siebie trudno zauważyć. Czy kochamy ludzi miłością bezinteresowną tak, jak oczekuje od nas Chrystus? Czy nie oczekujemy za nasze dobre uczynki nic w zamian? Każdy z nas musi sobie sam odpowiedzieć na te pytania.
Stanisław Kiernicki - Poznań
W dzisiejszym świecie ciężko to zachowywać. Na każdym kroku widzimy egoizm ludzi, który stał się bardzo powszechny. Gdy ktoś zostanie o coś poproszony, najpierw myśli, co on będzie z tego miał. Wielu ludzi kalkuluje ewentualne zyski i straty przed podjęciem każdej decyzji. Wielu nie potrafi zrobić czegoś dla drugiego człowieka ot tak, z miłości, z poczucia obowiązku. Podobnie jest w przyjaźni. Nie trudno zauważyć, że zwykle ludzie bogaci otaczani są gronem ,,przyjaciół’'. Ci ,,przyjaciele’' są często dla nich bardzo mili, spełniają dobre uczynki, ale tak naprawdę celem tego wszystkiego jest jakaś nagroda, często materialna. Od Boga więc za to nic już nie otrzymają.
Na szczęście nie wszyscy tacy są. Myślę jednak, że wszyscy powinni zastanowić się nad swoim postępowaniem. Bo takie rzeczy, szczególnie u siebie trudno zauważyć. Czy kochamy ludzi miłością bezinteresowną tak, jak oczekuje od nas Chrystus? Czy nie oczekujemy za nasze dobre uczynki nic w zamian? Każdy z nas musi sobie sam odpowiedzieć na te pytania.
Stanisław Kiernicki - Poznań
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz