piątek, 2 grudnia 2011

Sięgając po Słowo Boże...


Ewangelia wg św. Mateusza 9,27-31.
Gdy Jezus przechodził, szli za Nim dwaj niewidomi którzy wołali głośno: «Ulituj się nad nami, Synu Dawida!» Gdy wszedł do domu niewidomi przystąpili do Niego, a Jezus ich zapytał: «Wierzycie, że mogę to uczynić?» Oni odpowiedzieli Mu: «Tak, Panie!»

Wtedy dotknął ich oczu, mówiąc: «Według wiary waszej niech wam się stanie!» I otworzyły się ich oczy, a Jezus surowo im przykazał: «Uważajcie, niech się nikt o tym nie dowie!» Oni jednak, skoro tylko wyszli, roznieśli wieść o Nim po całej tamtejszej okolicy.

***

Próbuje sobie wyobrazić sceny z dzisiejszej Ewangelii. Jezus idzie na początku wielkiego pochodu. Za Nim ci, którzy z różnych powodów Mu towarzyszyli. I na końcu ci dwaj niewidomi. Z racji swojej niepełnosprawności szli pewnie daleko w tyle. Szli i wołali, a Jezus jakby ich nie zauważał.

Próbował ich, sprawdzał ich wiarę? Może, a skoro tak, po co jeszcze to pytanie: Czy wierzycie? Czyż sam krzyk nie był wystarczającym dowodem?

My też chodzimy na Msze św., mniej lub bardziej czynnie uczestniczymy w życiu Kościoła. Można powiedzieć, że idziemy za Jezusem trochę dlatego, że  … inni idą. Dlatego Jezus pyta dziś także Ciebie: Czy wierzysz? Bo to, że stoisz przy ołtarzu, podajesz wodę i wino, chodzisz z pateną, wcale jeszcze nie świadczy o Twojej wierze. Jezus chce dziś usłyszeć Twoją odpowiedź. Zobacz, że On nie chce żadnych dowodów, nie mówi: Udowodnij, że wierzysz… On tylko pyta.
Niech to pytanie nie zostanie bez odpowiedzi.

                                                                                                  dk. Piotr SchP

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz