czwartek, 19 stycznia 2012

Sięgając po Słowo Boże...

Ewangelia wg św. Marka 3,7-12.    
za: tendymion.blog.interia.pl
Jezus oddalił się ze swymi uczniami w stronę jeziora. A szło za Nim wielkie mnóstwo ludu z Galilei. Także z Judei, z Jerozolimy, z Idumei i Zajordania oraz z okolic Tyru i Sydonu szło do Niego mnóstwo wielkie na wieść o Jego wielkich czynach. Toteż polecił swym uczniom, żeby łódka była dla Niego stale w pogotowiu ze względu na tłum, aby się na Niego nie tłoczyli. Wielu bowiem uzdrowił i wskutek tego wszyscy, którzy mieli jakieś choroby, cisnęli się do Niego, aby się Go dotknąć. Nawet duchy nieczyste, na Jego widok, padały przed Nim i wołały: «Ty jesteś Syn Boży». Lecz On surowo im zabraniał, żeby Go nie ujawniały.

                                                                             **** 

Judejczycy przychodzili dotąd na Paschę do Jerozolimy. Teraz równie licznie przychodzą na tereny wiejskie nad Jezioro Galilejskie, do miejsc bez wygód. Co ich przyciąga? "Usłyszeli, czego dokonuje" Jezus. Żaden prorok od czasu Eliasza i Elizeusza nie dokonał tylu cudownych uzdrowień co Jezus. 

Najpierw w Kafarnaum, potem na terenie Galilei Jezus proklamował królestwo Boże, przywracał panowanie Boga w umysłach i sercach Judejczyków. Część z nich uwierzyła, a inna ich część, przywódcy i nauczyciele religijni zaczęli oskarżać Go i potępiać. Tożsamość Jezusa jako Mesjasza, Syna Bożego ujawnia się w nauczaniu, w uzdrowieniach chorych oraz w krzykliwych oświadczeniach demonów - "Ty jesteś Synem Boga!" To już nie jest zainteresowanie pojedynczych ludzi, o Jezusie rozmawiają Judejczycy, a może nawet poganie. 

Jezus musiał znaleźć jakiś sposób, by poradzić sobie z coraz liczniejszą grupą uczniów, ludzi potrzebujących Go i zainteresowanych Nim. Kończy się samodzielna działalność misyjna Jezusa. Wcześniej Jezus przyszedł do swoich pierwszych uczniów, rybaków, a teraz ludzie przybywają zewsząd, by się z Nim spotkać. Wybierze i wezwie dwunastu uczniów do większego oddania służbie misyjnej. 

                                                                                   Mateusz Oczoś - Rzeszów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz