Jezus przyszedł do domu, a tłum znów się zbierał, tak, że nawet posilić się nie mogli.
Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: «Odszedł od zmysłów».
***
Jezus wrócił do Kafarnaum, a razem z Nim Jego nowo utworzony zespół misyjny. Do końca trzeciego rozdziału Ewangelii Marek przedstawi trzy reakcje negatywne na działalność Jezusa. Najpierw przyszli nieokreśleni bliscy Jezusa, potem uczeni w Piśmie z Jerozolimy, a na końcu Matka Jezusa i Jego krewni.
Pierwsza reakcja ma miejsce po powrocie Jezusa do Kafarnaum z uczniami, w tym z dopiero co wybranymi Dwunastoma. Pomimo zmęczenia pracą i drogą zajęli się ludźmi chorymi i potrzebującymi. Pojawia się liczba mnoga zaimków, to już nie tylko Jezus jest zmęczony służbą, także i Jego uczniowie.
Po powrocie do Kafarnaum jacyś krewni Jezusa chcieli wywrzeć na Nim nacisk, aby zaprzestał działalności, zaniechał misji. Może oczekiwali, że powróci do domu w Nazarecie? Chcieli przejąć nadzór nad Jezusem a Jego rodzina czuła się zaniepokojona takim postępowaniem.
Może przyszli ostrzec Go o zamiarach spiskowców i uchronić przed zagrożeniami. A może przyszli dlatego, że ich nauczyciele mówili o Jezusie, że jest pod władzą złego ducha, że odchodzi od zmysłów, traci rozum. Odchodzenie od zmysłów łączono zwykle z opętaniem przez złe duchy. Ponieważ sądzono czasami, że fałszywi nauczyciele działają pod wpływem inspiracji demonów, zaś urzędową karą za zwodzenie Bożego ludu była śmierć, rodzina Jezusa miała powód, by dotrzeć do Niego zanim uczynią to żydowskie władze religijne. Krewni Jezusa boją się, bo samo tylko publiczne oskarżenie upokorzyłoby całą rodzinę.
Czego dowiedzieli się krewni o powołaniu Jezusa od Jego Matki, od dalszych krewnych z rodziny Zachariasza i Elżbiety? Czy ten, który został poczęty w mocy Ducha i napełniony Duchem, czy Ten, który oparł się próbie na miejscu pustynnym, może być teraz pod wpływem złego ducha? Czy Pan, Bóg, Zbawiciel, Syn Dawida może poddać się złemu duchowi?
Adam Janowski - Warszawa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz