wtorek, 25 września 2012

Wtorek, 25.09; bł. Władysława z Gielniowa

Ewangelia wg św. Łukasza 8,19-21.
Przyszli do Jezusa Jego Matka i bracia, lecz nie mogli dostać się do Niego z powodu tłumu. Oznajmiono Mu: «Twoja Matka i bracia stoją na dworze i chcą się widzieć z Tobą».

Lecz On im odpowiedział: «Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je».
 
*** 

Nie wiem dlaczego, ale czytając ten fragment Ewangelii zawsze przed oczyma mam znaną chyba wszystkim p. Mariannę Popiełuszko. Matkę błogosławionego kapłana. Miałem okazję spotkać ją kiedyś osobiście i chwilę z Nią porozmawiać. 

Myślę o Niej, bo dobrze pamiętam, jak bardzo miło i serdecznie witana jest przez ludzi przy okazji różnych uroczystości, w których uczestniczy. Zawsze w czasie celebracji ma przygotowane dla siebie miejsce w pierwszym rzędzie. Jest osobą szczególną. Zasłużoną, bardzo lubianą. Podziwianą.

Kiedy czytam dzisiejszą Ewangelię trudno mi sobie wyobrazić, że Maryja nie doświadczyła podobnego zainteresowania ze strony słuchaczy Jezusa. Przecież czymś naturalnym byłoby to, gdyby na widok Maryi nagle słuchacze podnieśli się z miejsc, utworzyli szpaler, przygotowali dla Maryi miejsce i wprowadzili Ją do Jezusa. A tymczasem wydaje się, że coś tutaj nie zadziałało do końca. 

Ten fragment Łukaszowej Ewangelii każe mi zapytać się o to, jakie miejsce Maryja zajmuje w moim życiu. Kim jest dla mnie? Bo choć Jezus swoją matką nazywa tych, którzy słuchają i wypełniają Jego słowo, to jednak nie wolno bagatelizować wielkiej roli Maryi w dziejach chrześcijaństwa. Maryi zawsze należy się wielka cześć, szacunek i ... szczególne miejsce. Nie tylko w kościele, wśród tłumów, ale przede wszystkim w moim życiu.
 
 
o. Piotr SchP 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz