Ewangelia wg św. Jana 10,11-18.
Jezus powiedział do faryzeuszów:
"Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce.
Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, którego owce nie są własnością, widząc
nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza;
najemnik ucieka dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja
jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie
zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce,
które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu
mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz. Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo
Ja życie moje oddaję, aby je potem znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz
Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz
otrzymałem od mojego Ojca".
***
Tylko Jezus jest Dobrym Pasterzem, tylko On
prowadzi swoje owce na zielone pastwiska i nad wody, gdzie mogą odpocząć.
Możemy czuć się bezpiecznie w Jego obecności, bo jeśli Bóg z nami, któż przeciw
nam? On ostrzega nas przed fałszywymi prorokami, przed oszustami, którzy udając
pasterzy nie podołają wyzwaniu, kiedy nadciąga niebezpieczeństwo.
Miłość Boga do człowieka nie ogranicza się
wyłącznie do roli Pasterza, bowiem niedawno obchodzone święta Wielkiej Nocy
przypominają nam, że ów Dobry Pasterz umarł za nas na krzyżu, abyśmy cieszyli
się życiem wiecznym i nagrodą w niebie. Przyjął na siebie ciężar naszych grzechów,
ciężar szykan i wyzwisk, ciężar śmierci, którą pokonał zmartwychwstając.
To wszystko pokazuje nam, komu tak naprawdę
możemy zaufać, komu na nas zależy. Bez względu na sytuację życiową, bez względu
na decyzje jakie podejmujemy, nawet te, które nie są do końca odpowiedzią na
Boży plan. Chrystus bogaty w miłosierdzie zaprasza nas do siebie, zaprasza,
abyśmy wrócili do Niego i znowu stali się Jego dziećmi. Dlatego nie możemy być
obojętni na Jego zaproszenie. Odwzajemniajmy ofiarowaną nam miłość w każdym
dniu naszego życia, w każdej godzinie, w każdej minucie...
Bartek Klag - Kraków
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz