Obchodzono wtedy w Jerozolimie uroczystość Poświęcenia świątyni. Było to w zimie. Jezus przechadzał się w świątyni, w portyku Salomona. Otoczyli
Go Żydzi i mówili do Niego: «Dokąd będziesz nas trzymał w niepewności?
Jeśli Ty jesteś Mesjaszem, powiedz nam otwarcie!» Rzekł do nich Jezus: «Powiedziałem wam, a nie wierzycie. Czyny, których dokonuję w imię mojego Ojca, świadczą o Mnie. Ale wy nie wierzycie, bo nie jesteście z moich owiec. Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną i Ja daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy».
***
Nie dziwi mnie to, że niektórzy pytali Jezusa czemu
im nie powie wprost, że jest Mesjaszem. Sam mam tak, że gdy czegoś szukam, dajmy na to
np. zwykłego klucza, to pytam, gdzie on jest. Ktoś powie mi, że leży na zagraconej półce. Szukam więc tam owego
klucza pomiędzy tymi gratami a klucza nie ma, jeszcze raz i
dalej go nie widzę.
Może się zgubił pomiędzy innymi rzeczami? NIE - on tam cały czas był! I to w całkiem widocznym miejscu, patrzyłem
na niego, ale nie widziałem, ponieważ byłem zbyt pochłonięty
szukaniem go.
Czasem aż tak wyczekujemy Mesjasza, że nie
zauważamy, kiedy On przychodzi.
Czasem, gdy po prostu chcemy znaleźć klucz na
zagraconej półce, musimy najzwyczajniej odsunąć niepotrzebne graty. Gdy chcemy znaleźć Mesjasza musimy usunąć z półki naszego życia to, co odciąga naszą uwagę.
Bóg tam jest, mały niewidoczny, jak klucz na
półce, czeka na Ciebie aż zechcesz
zacząć go szukać - na pewno nie da się nie
znaleźć.
Bartek Tomasiak - Kraków
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz