Jezus przyszedł z uczniami swoimi do domu, a tłum znów się zbierał, tak, że nawet posilić się nie mogli. Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: «Odszedł od zmysłów».
Natomiast uczeni w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili: «Ma Belzebuba i przez władcę złych duchów wyrzuca złe duchy». Wtedy przywołał ich do siebie i mówił im w przypowieściach: «Jak może szatan wyrzucać szatana? Jeśli jakieś królestwo wewnętrznie jest skłócone, takie królestwo nie może się ostać. I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. Jeśli więc szatan powstał przeciw sobie i wewnętrznie jest skłócony, to nie może się ostać, lecz koniec z nim. Nie nikt nie może wejść do domu mocarza i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże, i wtedy dom jego ograbi.
Zaprawdę, powiadam wam: wszystkie grzechy i bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego». Mówili bowiem: «Ma ducha nieczystego». Tymczasem nadeszła Jego Matka i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać. Właśnie tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli: «Oto Twoja Matka i bracia na dworze pytają się o Ciebie». Odpowiedział im: «Któż jest moją matką i którzy są braćmi?» I spoglądając na siedzących dokoła Niego rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką».
***
Dzisiejsza
Ewangelia jest niezwykle trudna. Zawsze zastanawiało mnie ostrzeżenie przed
grzechami przeciwko Duchowi Świętemu, a tym bardziej dziwne zachowanie Jezusa
wobec Jego najbliższych. Ale po kolei..
Św. Marek świetnie relacjonuje sytuację,
w której następuje konfrontacja między Jezusem a uczonymi w Piśmie. Jeszcze zanim
do niej dochodzi, krewni Jezusa obawiają się o Niego. Nie martwią się o to, że
nie zdążył zjeść z powodu zbliżającego się wielkiego tłumu, ale z powodu coraz
większej agresji i nienawiści stronnictw żydowskich. Rosnąca sława Jezusa, to
że był uwielbiany i słuchany przez tłum i traktowany jako prorok czy Mesjasz,
wzbudzało w faryzeuszach, saduceuszach czy uczonych w Piśmie tak wielką
nienawiść, że wybrali drogę oszczerstw. Zarzucając Jezusowi to, że wyrzuca złe
duchy mocą Belzebuba. Jezus na ich oszczerstwa nie odpowiada nienawiścią, ale
rzeczowo i logicznie: „ Jak może szatan wyrzucać szatana? (…) Jeśli więc szatan
powstał przeciw sobie i wewnętrznie jest skłócony, to nie może się ostać, lecz
koniec z nim.”
Zastanówmy się, czasem, czy nasze słowa nie ranią innych, czy nie
rzucamy oszczerstw, które wręcz „zabijają” naszych bliźnich. Jak ciężko jest to
potem odkręcić, odwołać te słowa.
Przez
swoje słowa i zachowanie uczeni w Piśmie zamykają się na zbawienie, na łaskę
Bożą, utożsamiając ją z działaniem szatana. Jezus mówi, że grzechy przeciwko
Duchowi Świętemu nie będą odpuszczone. Zamykając się na działanie Boga,
naginając przesadnie Boże Miłosierdzie lub odrzucając je, zamykamy sobie sami
drzwi do zbawienia. Grzechy przeciwko Duchowi Świętemu powinny być nam znane,
starajmy się ich unikać, abyśmy nie zostali kiedyś potępieni przez Boga, który
przecież jest przede wszystkim miłosierny, hojny w swych łaskach dla wszystkich
i dobry.
W innym miejscu czytamy, że do Jezusa przyszła Jego Matka
i krewni, którzy chcieli się zobaczyć z Jezusem, ten natomiast nie idzie do
nich, dalej nauczając. Nie świadczy to o tym, że Jezus lekceważy swoją Matkę i
krewnych, ale o tym, że Jezus całym sobą poświęcił się teraz nauce i głoszeniu
Królestwa Bożego. Swoim najbliższym towarzyszył przez te wszystkie lata, które
spędził w Nazarecie, przygotowując się do publicznej działalności. Teraz nazywa
więc swoją Matką, siostrami i braćmi tych, którzy wypełniają Jego wolę. Jakie
to wielkie wyróżnienie! Nie bójmy się z tego skorzystać, bądźmy blisko
Chrystusa, wypełniajmy Jego wolę!
Paweł Hinc - Bolszewo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz