Jezus powiedział do tłumów: «Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy nasienie kiełkuje i rośnie, on sam nie wie jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarnko w kłosie. A gdy stan zboża na to pozwala, zaraz zapuszcza się sierp, bo pora już na żniwo».
Mówił jeszcze: «Z czym porównamy królestwo Boże lub w jakiej przypowieści je przedstawimy? Jest ono jak ziarnko gorczycy; gdy się je wsiewa w ziemię, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. Lecz
wsiane wyrasta i staje się większe od jarzyn; wypuszcza wielkie
gałęzie, tak że ptaki powietrzne gnieżdżą się w jego cieniu». W wielu takich przypowieściach głosił im naukę, o ile mogli ją rozumieć.A bez przypowieści nie przemawiał do nich. Osobno zaś objaśniał wszystko swoim uczniom.
***
Jak wielką moc na małe ziarenko zobaczy każdy, kto spojrzy czasem na jakiś chodnik np. w parku. Między chodnikowymi płytami często przebija trawa i na próżno próbuje się ją wyeliminować różnymi środkami chemicznymi. Trawa odbija, odrasta. To pokazuje moc i siłę małego ziarenka.
Podobnie jest chyba z Królestwem Bożym. Jezus porównuje je do ziarenka, więc śmiało można powiedzieć, że Królestwo Boże pojawia się tam, gdzie często go nie chcą, nie próbują Je wyrugować. Przejawia się ono w tym, że w każdym człowieku jest jakiś pierwiastek dobra i piękna. I nawet jeśli ktoś jest zły, trzeba w nim widzieć dobro. Nawet jeśli ktoś próbuje (poprzez swoje złe uczynki, słowa, itp.) wyrwać Królestwo Boże z codzienności, to jednak ono i tak jest. Niech trawa w chodniku nam o tym przypomina.
Mikołaj Garbarski - Kalisz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz