Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni
więc uczniowie mówili do niego: «Widzieliśmy Pana!» Ale on rzekł do
nich: «Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca
mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie
uwierzę». A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz
domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął
pośrodku i rzekł: «Pokój wam!» Następnie rzekł do Tomasza: «Podnieś
tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego
boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym!» Tomasz Mu odpowiedział: «Pan mój i Bóg mój!» Powiedział mu Jezus: «Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli».
***
Wiara to dynamika. Nikt nie rodzi się od razu wierzącym... Wiara to łaska, ale wiara to także zadanie. Łaskę tę trzeba rozwijać. Nie jest to takie proste. Nawet Tomasz, który przecież znał Jezusa, przebywał z nim, rozmawiał, widział znaki i cuda, nie wierzył w Zmartwychwstanie. Wątpić może każdy. Szukać, pytać, liczyć na znaki i cudowne zjawiska. To ludzkie... Najważniejsze, że człowiek nie żyje w marazmie niewiary, że jej się nie poddaje, że nie ulega. Dopóki szuka, zwycięża.
Robert Kotlewski - Białogard
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz