Ewangelia wg św. Mateusza 13,54-58.
Jezus,
przyszedłszy do swego miasta rodzinnego, nauczał ich w synagodze, tak
że byli zdumieni i pytali: «Skąd u Niego ta mądrość i cuda? Czyż nie jest On synem cieśli? Czy Jego Matce nie jest na imię Mariam, a Jego braciom Jakub, Józef, Szymon i Juda? Także Jego siostry czy nie żyją wszystkie u nas? Skądże więc ma to wszystko?» I powątpiewali o Nim. A Jezus rzekł do nich: «Tylko w swojej ojczyźnie i w swoim domu może być prorok lekceważony».
I niewiele zdziałał tam cudów, z powodu ich niedowiarstwa.
I niewiele zdziałał tam cudów, z powodu ich niedowiarstwa.
***
Nierozpoznanie... Duża szkoda dla ludzi, do których mówił Jezus. Człowiek był w stanie odepchnąć samego Boga.
Tyle razy nam się zdarza nie wierzyć w słowa drugiej osoby, a potem tego żałujemy. I tak było właśnie wtedy. Jezus nauczał, ale oni nie wierzyli w Jego słowa, co skutkowało brakiem cudów.
Radek Wołkowycki - Warszawa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz