Jezus
powiedział do przywódcy faryzeuszów, który Go zaprosił: «Gdy wydajesz
obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani
krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i
miałbyś odpłatę. Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A
będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć;
odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych».
***
Często nazywamy siebie bezinteresownymi. Staramy się być hojni, dawać
jak najwięcej od siebie, być dobrymi wobec innych. Często jednak
oczekujemy odpłaty, pochwały, niektórzy nawet splendoru i wywyższenia
za to, co robimy.
A kiedy czegoś takiego nie dostaniemy, w zamian zrażamy
się, obracamy na pięcie i odchodzimy od danego zajęcia. Może tak być w
pracy z dziećmi, może tak być na studiach, może tak być w zwyczajnych
kontaktach towarzyskich. Brakuje nam tutaj jednej ważnej cechy – pokory.
A tego od nas wymaga Jezus w dzisiejszej Ewangelii. By dawać od siebie
tym najmniejszym, którzy może niczym nam się nie odpłacą, ale odpłaci
nam za to kiedyś sam Bóg. Dając od siebie tym najmniejszym, nie tylko
wzrastają ci, którzy pomoc dostają, ale także my sami.
Jakub Zygmunt - Kraków
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz