Jezus
rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie
nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a
objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie.
Ojciec
mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko
Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić». Potem zwrócił się do samych uczniów i rzekł: «Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo
powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy
widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli».
***
Nie od dziś wiadomo, że ludzie mali, biedni, smutni wielcy są w oczach Boga. On sam posłał swojego Syna i Ten nie narodził się w pałacu króla czy faraona, ale w ubogiej stajence. W miejscu, gdzie rodziły się zwierzęta. A tymczasem Bóg rodzi się między bydlętami.
Niesamowite... Trudno zatem dziwić się, że Jezus szczególnie ukochał owych biednych. Każdy z nas jest biedny na swój sposób. Jeśli nie materialnie, to może duchowo albo intelektualnie. Różne są płaszczyzny ludzkiej biedy.
Najważniejsze, ze w tej biedzie nie jesteśmy sami.
Robert Jaworski - Gniezno
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz