Po wyjściu z synagogi Jezus przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On podszedł do niej i podniósł ją ująwszy za rękę, gorączka ją opuściła. A ona im usługiwała.
Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto było zebrane u drzwi. Uzdrowił
wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił,
lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ wiedziały, kim On jest.
Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Pospieszył za Nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: «Wszyscy Cię szukają». Lecz On rzekł do nich: «Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo na to wyszedłem». I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy.
***
W
dzisiejszej Ewangelii Jezus uzdrawia ludzi dotkniętych rozmaitymi chorobami i
też wielu ludzi, w których zamieszkał zły duch. Gdy
było jeszcze ciemno to wstał i wyszedł na miejsce pustynne, gdzie modlił się.
Pośpieszył za Nim Szymon ze swoimi towarzyszami, bo wszyscy poszukiwali Jezusa
- potrzebowali Jego pomocy. Jezus nie wrócił z Szymonem, lecz poszedł dalej, do
sąsiednich miejscowości, bo chciał nauczać i tak chodził po całej
Galilei.
Ewangelia ta pokazuje, że Jezus nie uzdrowi każdego. Nie wszyscy jeszcze wiedzą
o Nim, o Synu Bożym i właśnie celem Jezusa nie jest uzdrowienie, a dotarcie do
miejsc, w których jeszcze nie gościł, czy w których jeszcze o Nim nigdy nie
słyszano.
My też o tym pamiętajmy: głośmy i słuchajmy Jezusa, bo wiara rodzi się ze słuchania.
Patryk Kozina - Zawoja
My też o tym pamiętajmy: głośmy i słuchajmy Jezusa, bo wiara rodzi się ze słuchania.
Patryk Kozina - Zawoja
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz