Ewangelia wg św. Marka 6,53-56.
Gdy Jezus i uczniowie Jego się przeprawili, przypłynęli do ziemi Genezaret i przybili do brzegu. Skoro wysiedli z łodzi, zaraz Go poznano. Ludzie biegali po całej owej okolicy i zaczęli znosić na noszach chorych, tam gdzie, jak słyszeli, przebywa. I
gdziekolwiek wchodził do wsi, do miast czy osad, kładli chorych na
otwartych miejscach i prosili Go, żeby choć frędzli u Jego płaszcza
mogli się dotknąć. A wszyscy, którzy się Go dotknęli, odzyskiwali
zdrowie.
***
Ten fragment Pisma Świętego pokazuje
niesamowitą wiarę ludzi, którzy przychodzili do Jezusa, prosząc o
uzdrowienie. Wielu z nich zapewne przybywało z daleka, pokonywało różne
trudności...
Dzisiaj, Jezus czeka na Nas w każdym
kościele, kaplicy, a my niejednokrotnie nie potrafimy przyjść do Niego,
aby zaczerpnąć Jego siły, aby Mu podziękować, przeprosić Go, prosić o
uzdrowienie, o łaskę. Wiara tamtejszego ludu musiała być ogromna, skoro
wierzyli, że jeśli dotkną się frędzli u Jezusowego płaszcza to zostaną
uzdrowieni.
W dzisiejszych czasach brakuje nam wiary. Tyle możliwości
spotkania Jezusa, tyle dróg do Niego, a my nadal jakby zaślepieni
przechodzimy obok niesamowitego skarbu, jakim jest Jezus, żywy Bóg. To
nie jest ważne, że fizycznie nie widzimy Boga w ludzkiej postaci - On
żyje, jest i uzdrawia tak samo jak 2000 lat temu. Msza Święta, Komunia,
Sakrament Pokuty, modlitwa, drugi człowiek...mamy tyle ,,Jezusowych
frędzli", których możemy się dotknąć, by być uzdrowionymi a mimo tego, nie
korzystamy z tego daru, lub czynimy to bardziej z przyzwyczajenia czy
wyrachowania niż z żywej wiary.
Takiej wiary jak wiara ludzi, którzy
przychodzili do Jezusa, gdy ten żył fizycznie na ziemi. Ani ja, ani Ty,
ani nikt inny nie zazna spokoju duszy, jeśli nie dotknie się ,,Jezusowych
frędzli". Można próbować żyć bez Boga, można nawet to życie przeżyć bez
Jezusa, ale to nie będzie życie szczęśliwe. Bo tylko Bóg ma moc
uczynienia naszego życia szczęśliwym. Tylko On. I dlatego, jako pokorne
Jego dzieci, każdego dnia z wiarą musimy pomimo trudności i naszych
słabości przychodzić do Niego, by jeszcze raz, po raz kolejny dotknąć
się frędzli u Jego płaszcza.
Tobiasz Kleczaj - Jasieniec Iłżecki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz