czwartek, 7 lutego 2013

Środa, 6 lutego

Ewangelia wg św. Marka 6,1-6.
Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: «Skąd On to ma? I co za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce!
 
Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?» I powątpiewali o Nim. A Jezus mówił im: «Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony». I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał.
 
***
 
Ci, którzy to wszystko widzieli, powątpiewali o Nim. Widać zatem, że człowiek ma prawo do wątpliwości. Hm, nie tylko ma prawo do wątpliwości, ale nawet bardzo często z tego prawa korzysta.
 
Ale owo powątpiewanie może człowieka prowadzić dwutorowo. Z jednej strony na drodze może nam patronować św. Tomasz. On też wątpił, ale jego wątpliwości doprowadziły go do wiary i do wyznania: Pan mój i Bóg mój. Tomasz wygrał ze swoim powątpiewaniem, doszedł do wiary a tym samym do świętości. 

Na drugiej drodze stoi Judasz. On też miał wątpliwości. Gdyby ich nie miał, nigdy nie pokusiłby się o to, by pocałować Jezusa i Go wydać. Tyle tylko, że wątpliwości Judasza inne były od Tomaszowych. Judasz przeszedł z powątpiewania do niewiary. I wybrał sznur i gałąź. 

Dwie drogi są przed każdym z nas. Każdy z nas może dokonać wyboru. Oby zawsze właściwego.

o. Piotr SchP
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz