poniedziałek, 7 października 2013

Niedziela, 6.10.2013

Ewangelia wg św. Łukasza 17,5-10.
Apostołowie prosili Pana: «Przymnóż nam wiary.» Pan rzekł: «Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: "Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze", a byłaby wam posłuszna».
 
Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: "Pójdź i siądź do stołu?" Czy nie powie mu raczej: "Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił?"
Czy dziękuje słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: "Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać"».
 
 
*** 


Zawsze zastanawiał mnie ten fragment Ewangelii. Każdy komentuje go tak, że trzeba mieć przynajmniej wiarę taką jak ziarno gorczycy. A co z tymi, którzy nie mają takiej wiary? Co z tymi, którym do głowy nie przyszło przesadzanie nie tylko morwy, ale nawet zwykłego krzaka. 

Może zabrzmi to pysznie, ale ja z mojej wiary jestem bardzo zadowolony. Nie dlatego, że wystrzegam się duchowych fajerwerków i przesadzania drzewek, ale dlatego, że moja wiara jest moim osobistym doświadczeniem. Fakt, czasem jest łatwiej wierzyć, czasem trudniej, ale wiara jest moja. I jestem dumny z tego, że wierzę. Staram się wierzyć coraz bardziej, ale nie po to, by działać cuda. Ja wierzę, że to Jezus dokonuje cudów. A jeśli kiedykolwiek On zechce się mną posługiwać, to nic
(a już na pewno nie ja) nie będzie dla Niego żadną przeszkodą.
 
Rafał Galiński - Koszalin
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz