Gdy raz Jezus modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, zwrócił się do nich z zapytaniem: «Za kogo uważają Mnie tłumy?»
Oni odpowiedzieli: «Za Jana Chrzciciela; inni za Eliasza; jeszcze inni mówią, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał». Zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?» Piotr odpowiedział: «Za Mesjasza Bożego».
Wtedy surowo im przykazał i napomniał ich, żeby nikomu o tym nie mówili.
I dodał: «Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie».
I dodał: «Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie».
***
Zawsze, gdy czytam ten fragment Ewangelii, w głowie rodzi się pytanie o to, za kogo ja uważam Jezusa. Jest to pytanie tak bardzo często stawiane w kontekście tej Ewangelii, że aż może sprawiać wrażenie nudnego i wyświechtanego. I może i dobrze, że tak właśnie jest.
Ale niech nas to poczucie wyświechtania nie znudzi. Niech - wręcz przeciwnie - do znudzenia przypomina nam się to pytanie. Nie wystarczy bowiem tylko raz dać na nie odpowiedź.
o. Piotr SchP
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz