Gdy wszyscy pełni byli podziwu dla wszystkich czynów Jezusa, On powiedział do swoich uczniów: «Weźcie wy sobie dobrze do serca te właśnie słowa: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi». Lecz oni nie rozumieli tego powiedzenia; było ono zakryte przed nimi, tak że go nie pojęli, a bali się zapytać Go o nie.
***
Dzisiejszy
fragment, choć krótki, jest bardzo bogaty w treść i przesłanie.
Kluczowym zdaniem jest „weźcie wy sobie dobrze do serca te właśnie
słowa: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi”.

Brzmi to znajomo?
Jak często w naszym życiu boimy pytać się o wyjaśnienie trudnych spraw?
Jak często wolimy czegoś nie rozumieć, bo tak jest wygodniej, łatwiej?
Jezus jest otwarty na nasze pytania, na wątpliwości. On się przed nami
otwiera cały i jest szczery do bólu. Mówi, że Bóg zostanie wydany w ręce
ludzi i oni Go skażą na śmierć. Wśród tych ludzi będą Apostołowie,
którzy Go zdradzą, zwątpią w Niego, uciekną…
Wśród tych ludzi jesteśmy
my, którzy na co dzień skazujemy Jezusa wielokrotnie na śmierć.
Zachowujemy się tak, jakby Jego nie było, albo jakby przez chwilę nie
patrzył, nie słuchał… A On jest w każdej sekundzie naszego życia obecny i
krzyżowany w chwilach odwracania się od Niego. Oczywiście, zawsze
tłumaczymy sobie, że przecież można w każdej chwili się nawrócić, że
Jezus zawsze przebaczy, ale czy o to w tym wszystkim chodzi? Jak długo
damy radę tak żyć?
W którymś momencie można dojść do wniosku, że takie
życie jest bez sensu, będzie nam wstyd pójść do spowiedzi po raz kolejny
z tymi samymi grzechami. Będziemy bali się szukać rozwiązania i
odpowiedzi na trudne pytania. Nie możemy dopuścić do takiej sytuacji.
„Lecz oni nie rozumieli tego powiedzenia; było ono zakryte przed, tak,
że go nie pojęli, a bali się zapytać Go o nie.”
Sebastian Gołębiewski - Bolszewo
***
I drugi, równie ciekawy komentarz do tego fragmentu Ewangelii:
Zastanawiam się, jak Jezus zrobiłby to w dzisiejszych czasach, jak
zapowiedziałby swoją mękę...
Przenosząc tę sytuację na dzisiejsze czasy, myślę sobie, że mogłoby to
wyglądać tak: Jezus, jako współczesny celebryta, w najlepszym momencie
swojego show ogłasza, że wkrótce to się skończy, że przyjdzie czas, w
którym 'zostanie On wydany w ręce ludzi', a ci go zabiją. Bez sensu,
prawda?
Jak można tak popsuć sobie swój wizerunek, swój 'image'?
A jednak Jezus otwarcie mówi o tym, że zbliża się kres Jego życia,
zapowiada to wszystkim, którzy go słuchają.
Dlaczego więc nam, słuchającym Jezusa, tak często jest trudno uwierzyć w
Jego zawsze prawdziwe słowa?
Mateusz Kozioł - Kraków
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz