Jezus powiedział do swoich uczniów: "Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli
będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej,
tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna". To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już
was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale
nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co
usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem
i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc
wasz trwał - aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w
imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali".
***
Jezus, pouczając nas przykazaniem miłości,
wyjaśnia dlaczego jej od nas oczekuje. W gruncie rzeczy wyjaśnia cel wszystkich
słów, kierowanych przez Boga do człowieka przez całe Pismo Święte. „To wam powiedziałem, aby radość Moja w was
była i aby radość wasza była pełna”
W zasadzie Jezus, mówiąc dzisiaj: „Trwajcie w miłości Mojej”, mówi „Trwajcie w RADOŚCI Mojej”. Nawet Pawłowy „Hymn o Miłości” można by z powodzeniem zamienić na „Hymn o Radości”. „Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a RADOŚCI bym nie miał…”. Prawdziwy chrześcijanin jest radosny, prawdziwa miłość chrześcijańska musi mieć w sobie radość. Jak powiedział św. Filip Neri: „Ponure twarze nie pasują do radości Domu Niebieskiego”.
Radość jest deszczem, który nawadnia pola naszej miłości. Te pola mogą być nawet wielkie, można mocno nawet uczestniczyć w życiu Kościoła, ale nie mieć w sobie radosnej wiary. Jeśli tak będzie, nasze pole pozostanie suche, a ziarno nie wyda plonu. Religia staje się dewocją.
Prawdziwa, pełna miłość i do Boga i do
ludzi daje wielką radość – zarówno w Twoim sercu, jak i w środowisku, gdzie bracia i siostry
wzajemnie się miłują. Ja sam tego doświadczam bardzo mocno. Kiedy klęczę przed
Najświętszym Sakramentem i dziękuję Jezusowi za Jego miłość, w moim sercu gości
prawdziwa radość. Kiedy przebywam z przyjaciółmi, jestem radosny, bo przyjaźń
jest wielką braterską miłością. Jeśli przebywam w domu z rodziną, mam w sobie
radość, ponieważ jestem z tymi, których kocham.
Staszek Puchniewicz - Warszawa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz