poniedziałek, 21 maja 2012

Poniedziałek; 21.05 Sięgając po Słowo Boże...

Ewangelia wg św. Jana 16,29-33.
Uczniowie rzekli do Jezusa: «Patrz! Teraz mówisz otwarcie i nie opowiadasz żadnej przypowieści. Teraz wiemy, że wszystko wiesz i nie trzeba, aby Cię kto pytał. Dlatego wierzymy, że od Boga wyszedłeś». Odpowiedział im Jezus: «Teraz wierzycie? Oto nadchodzi godzina, a nawet już nadeszła, że się rozproszycie - każdy w swoją stronę, a Mnie zostawicie samego. Ale Ja nie jestem sam, bo Ojciec jest ze Mną. To wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat».
*** 




Jezus jest niesamowity. Dwa tysiące lat temu zapowiadał to, co teraz dokonuje nie na naszych oczach. Tak jak wtedy opuścili Go prawie wszyscy uczniowie, tak i dziś wielu ,,Jego ludzi” już za Nim nie idzie. Niektórzy wymyślają sobie przeróżne powody, czasem górę bierze lenistwo, wygoda. A czasem po prostu zwykła ludzka głupota. Bo przecież tylko głupiec na własne życzenie odcina się od Źródła Łaski i Miłosierdzia.
 Na szczęście jest jeszcze wiele osób, które za Jezusem idą. Takimi osobami są ministranci i lektorzy. I ci wszyscy, którzy stają przy Ołtarzu. Na własnej skórze wiele razy przekonałem się, że Jezus nie zostawia tych, którzy się modlą. Czasem modlitwa nie jest łatwa. Czasem łatwiej wziąć piłkę i pójść pokopać na boisko niż na Mszę św. I czasem tak robię. Ale zaraz potem przychodzi wyrzut i pytanie czy robię dobrze. Ministranci i lektorzy zawsze powinni kierować się zasadą: Najpierw obowiązek, potem przyjemność.

Mikołaj Cebrzyński – Kraków/Azory





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz