Ewangelia wg św. Jana 16,23b-28.
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: O cokolwiek byście prosili Ojca, da wam w imię moje. Do tej pory o nic nie prosiliście w imię moje: Proście, a otrzymacie, aby radość wasza była pełna. Mówiłem
wam o tych sprawach w przypowieściach. Nadchodzi godzina, kiedy już nie
będę wam mówił w przypowieściach, ale całkiem otwarcie oznajmię wam o
Ojcu. W owym dniu będziecie prosić w imię moje, i nie mówię, że Ja będę musiał prosić Ojca za wami. Albowiem Ojciec sam was miłuje, bo wyście Mnie umiłowali i uwierzyli, że wyszedłem od Boga. Wyszedłem od Ojca i przyszedłem na świat; znowu opuszczam świat i idę do Ojca".
***
Różni ludzie proszą Boga o różne rzeczy: o zdrowie, o
pieniądze, o powodzenie w życiu rodzinnym, zawodowym, o zgodę, o nawrócenie,
itp. Tyle, ile ludzi, tyle też intencji, westchnień, próśb i modlitw. Świadczy
to o tym, że człowiek nie tylko pokłada ufność w modlitwie, ale nadto upatruje
nadziei w samym Bogu. A na dodatek to sam Jezus zaprasza nas do tego, żebyśmy
się modlili o to, czego nam potrzeba.
Czy to znaczy, że On Wszechwiedzący nie wie, jakie są nasze
potrzeby? Po co mamy Mu je przedstawiać? Zarzucać Go naszymi intencjami?
Przecież wie Ojciec wasz czego wam
potrzeba, zanim Go poprosicie. Wydaje mi się, że wypowiadanie tych intencji
potrzebne jest nie tyle Bogu, ile nam samym. Bo to my sami, wypowiadając na
głos swoje prośby, musimy sobie uświadomić prawdę o tym, że nie jesteśmy
samowystarczalni, że potrzebujemy pomocy, wsparcia, błogosławieństwa i łaski od
naszego Ojca. Werbalizacja intencji czasem pozwala na zweryfikowanie tego, czy
wiemy o co prosimy… Musimy prosić mądrze, z głową. I zawsze w imię Jezusa…
Wtedy będziemy wysłuchani.
Robert Jacek Głowacki – Poznań/Piątkowo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz