wtorek, 4 września 2012

Michał z Kołobrzegu i Krzyś z Morawicy nadesłali kilka ministranckich dowcipów. Sami przeczytajcie:


Mały ministrant miał coś załatwić u księdza proboszcza. „Zachowuj się grzecznie! – upomina go matka – Gdy zobaczysz księdza, powiedz ładnie: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”. Kiedy chłopiec wrócił mama upewnia się: „Byłeś grzeczny?”. Piotruś na to: - „Tak, tylko, że księdza proboszcza nie było na probostwie i otworzyła mi gospodyni, więc jej powiedziałem: Bądź pozdrowiona, łaski pełna”.


Jacek wraca do domu ze zbiórki ministranckiej z godzinnym opóźnieniem. Ojciec bardzo zagniewany mówi do syna: „Godzina spóźnienia. Przetrzepię ci za to tyłek”. Jacek próbuje się tłumaczyć: „Ksiądz nam dzisiaj tłumaczył, że ciało jest świątynią Boga i nie wolno jej hańbić!”. „Nie ma strachu – mówi ojciec – ja mam zamiar tylko trochę odkurzyć zakrystię”.


W sobotę przed wieczorną Mszą św. Ksiądz W zakrystii rozkłada różne papiery. Widząc te papiery jeden z młodszych ministrantów pyta odważnie księdza: -Czy dzisiaj będzie kazanie zmyślone czy czytane?


Podczas Mszy ksiądz wygłasza płomienne kazanie. Prawie wszyscy parafianie płaczą wzruszeni. A jeden nie płacze. -Dlaczego Pan nie płacze? -Ja nie jestem z tej parafii.

  
Kolejna porcja dowcipów mile widziana. Czekam zatem i pozdrawiam życząc wszystkim radosnego nowego roku szkolnego. 

o. Piotr SchP

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz