Mały ministrant miał coś załatwić u księdza proboszcza. „Zachowuj się
grzecznie! – upomina go matka – Gdy zobaczysz księdza, powiedz ładnie:
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”. Kiedy chłopiec wrócił mama
upewnia się: „Byłeś grzeczny?”. Piotruś na to: - „Tak, tylko, że księdza
proboszcza nie było na probostwie i otworzyła mi gospodyni, więc jej
powiedziałem: Bądź pozdrowiona, łaski pełna”.
Jacek wraca do domu ze zbiórki ministranckiej z godzinnym opóźnieniem.
Ojciec bardzo zagniewany mówi do syna: „Godzina spóźnienia. Przetrzepię
ci za to tyłek”. Jacek próbuje się tłumaczyć: „Ksiądz nam dzisiaj
tłumaczył, że ciało jest świątynią Boga i nie wolno jej hańbić!”. „Nie
ma strachu – mówi ojciec – ja mam zamiar tylko trochę odkurzyć
zakrystię”.
W sobotę przed wieczorną Mszą św. Ksiądz W zakrystii rozkłada różne
papiery. Widząc te papiery jeden z młodszych ministrantów pyta odważnie
księdza: -Czy dzisiaj będzie kazanie zmyślone czy czytane?
Podczas Mszy ksiądz wygłasza płomienne kazanie. Prawie wszyscy parafianie płaczą wzruszeni. A jeden nie płacze. -Dlaczego Pan nie płacze? -Ja nie jestem z tej parafii.
Kolejna porcja dowcipów mile widziana. Czekam zatem i pozdrawiam życząc wszystkim radosnego nowego roku szkolnego.
o. Piotr SchP
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz