Zdarzyło się, że Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga. Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał apostołami: Szymona, którego nazwał Piotrem; i brata jego, Andrzeja; Jakuba i Jana; Filipa i Bartłomieja; Mateusza i Tomasza; Jakuba, syna Alfeusza, i Szymona z przydomkiem Gorliwy; Judę, syna Jakuba, i Judasza Iskariotę, który stał się zdrajcą. Zeszedł
z nimi na dół i zatrzymał się na równinie. Był tam duży poczet Jego
uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i Jerozolimy oraz z
wybrzeża Tyru i Sydonu; przyszli oni, aby Go słuchać i znaleźć
uzdrowienie ze swych chorób. Także i ci, których dręczyły duchy
nieczyste, doznawali uzdrowienia. A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich.
***
Niesamowicie piękny fragment Ewangelii. Wybór Dwunastu apostołów Jezus poprzedza swoją modlitwą. I to nie jakimś krótkim monologiem, ale całonocną rozmową z Ojcem.
To prawda, że od nas nikt nie wymaga, byśmy całymi nocami się modlili. Pamiętam jedno z czuwań przed Obrazem Jasnogórskim w Częstochowie - cała noc w kaplicy. Zmęczenie podróżą, znużenie kolejną dziesiątką różańca. Ale wytrwałem przez całą noc. Trochę na siebie byłem nad ranem zły, że nie potrafiłem dostatecznie dobrze przeżyć tej nocnej adoracji. Ale kiedy wróciłem do domu, po kilku dniach znów poczułem w sercu takie wielkie pragnienie spędzenia kilku godzin przed Panem. I znów wylądowałem na Jasnej Górze, a kilka tygodni później na nocnym czuwaniu w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach.
Dziś znów coś się we mnie budzi. Znów to pragnienie powraca. I chyba jest tak, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Im więcej trwamy przed Panem, bym bardziej chcemy przed Nim trwać. Głodu modlitwy nie poczujemy wtedy, gdy wcale o tej modlitwie nie myślimy.
To tak jak z fizycznym głodem. Bardziej przypominamy sobie o nim przechodząc np. koło stoiska Kebabu niż np. pracując i koncentrując uwagę na czymś innym.
Jedno jest pewne, jeśli raz zakosztujemy smaku prawdziwej modlitwy, nigdy nie będziemy chcieli z niej rezygnować.
Eugeniusz Bronk - Gniezno
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz