środa, 14 listopada 2012

Wtorek, 13.11; św. Benedykta, Jana, Mateusza, Izaaka i Krystyna

Ewangelia wg św. Łukasza 17,7-10.
Jezus powiedział do swoich apostołów: "Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: "Pójdź i siądź do stołu?" Czy nie powie mu raczej: "Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił?" Czy dziękuje słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: "Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać".
 
*** 

Rozdział siedemnasty rozważanej tu Ewangelii rozpoczyna się serią dobrych Janowych rad. Ten konkretny fragment porusza temat tak bolesnej momentami dla nas pokory. A jeszcze konkretniej pokory w wymiarze służby.
 
Ewangelista raczy nas zwięzłą parabolą, zakończoną może niezbyt kwiecistą, ale jakże słuszną pointą. Mianowicie - sługi nie chwali się za wykonywanie tego, co należy do jego codziennych, jak najbardziej  standardowych, szarych i ponurych obowiązków. Wręcz przeciwnie, wystosowuje się kolejne polecenia.
 
Bo taka w istocie rola sługi, by je spełniać. I tacy właśnie powinniśmy być w kontekście służby Chrystusowi - pokorni, samokrytyczni, wyczekujący następnych, zbawczych dla nas w skutkach, rozkazów. Może słowo ,,rozkaz" brzmi tu trochę niefortunnie, jednak chyba wiadomo o co chodzi.

Na pierwszy rzut oka, fragment ten niezbyt krzepi dzisiejszego chrześcijanina wątłej wiary, ale jak wyobrażamy sobie wypracowanie zbawienia, jeśli nie przez pokorną służbę Jemu?

Leszek Rogoziński - Poznań


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz