Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: «Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon». Skoro to usłyszał król Herod, przeraził się, a z nim cała Jerozolima. Zebrał więc wszystkich arcykapłanów i uczonych ludu i wypytywał ich, gdzie ma się narodzić Mesjasz.
Ci mu odpowiedzieli: «W Betlejem judzkim, bo tak napisał Prorok: A
ty, Betlejem, ziemio Judy, nie jesteś zgoła najlichsze spośród głównych
miast Judy, albowiem z ciebie wyjdzie władca, który będzie pasterzem
ludu mego, Izraela». Wtedy Herod przywołał potajemnie Mędrców i wypytał ich dokładnie o czas ukazania się gwiazdy. A
kierując ich do Betlejem, rzekł: «Udajcie się tam i wypytujcie
starannie o Dziecię, a gdy Je znajdziecie, donieście mi, abym i ja mógł
pójść i oddać Mu pokłon».
Oni zaś wysłuchawszy króla, ruszyli w
drogę. A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż
przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli
do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i
oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto,
kadzidło i mirrę. A otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do swojej ojczyzny.
***
Podstępny jest ten nasz Herod. Potajemnie przywołał Mędrców. Wypytał ich, dał konkretne wytyczne, które miały doprowadzić go do Jezusa. I gdyby Jego cele były szczytne, można by na te jego oszustwa i krętactwa przymknąć oko. Choć oczywiście cel nie uświęca środków.
Ale skoro pan Herod zamiary miał grzeszne, można spokojnie ukazać go tutaj jako bohatera tragicznego. I to nie tylko dlatego, że umarł. Bardziej dlatego, że w swoim życiu nie spotkał Jezusa. Wielu miało to szczęście - ot, taka Anna, stary Symeon. Nawet ten chłopina Dyzma znany bardziej jako dobry łotr. Co mieli szczęście. Pan król Herod szczęścia nie miał.
Czasem tak w życiu bywa, że szczęście jest na wyciągnięcie ręki, a nam nawet się jej wyciągnąć nie chce. A wystarczy tylko odrobina, niewiele...
Daj Boże, żeby nam się chciało chcieć...
Wojtek Markowski - Brzeście
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz