Złośliwość rzeczy martwych (a w tym wypadku mojego laptopa) sprawiła, że nie dało się przez kilka ostatnich dni dotrzeć, a co za tym idzie, aktualizować naszego bloga. Dziś już wszystko wróciło do normy. I to mnie bardzo cieszy.
Najbardziej jednak cieszy mnie to, że kilka osób - przez czas nieaktualizowania wpisów - pytało o to, co się z blogiem dzieje. To znak, że tutaj wchodzicie i że czytacie komentarze. Oby tak dalej. Nadal zachęcam do współpracy w tworzeniu tego bloga.
o. Piotr
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz