W
owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: «Wysławiam Cię, Ojcze, Panie
nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a
objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Wszystko
przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca
nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić».
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie».
***
Na początku dzisiejszego fragmentu św. Mateusz przekazuje nam piękną -
można by rzec intymną, synowską modlitwę Jezusa do swojego Ojca.
Chrystusowe słowa wyrażają radość, uwielbienie i wdzięczność za to, że
"te rzeczy" czyli Królestwo Boże wraz ze swoimi owocami dostępne jest
dla WSZYSTKICH ludzi DOBREJ WOLI, szczególnie mniejszych, słabszych,
grzesznych ale szczerze szukających Bożych dróg.
Odczytać możemy w tym
miejscu jeden z fundamentów wiary chrześcijańskiej - nadzieję. Tą
nadzieją jest żywy Bóg Chrystus, który stale do siebie zaprasza. Nasz
Nauczyciel nie usunie nam spod nóg przeszkód (które często sami sobie
stawiamy), ale zapewnia, że dzięki Jego towarzyszeniu na naszych
drogach, nasz bieg przez życie będzie piękny, prawy i owocny w wierze,
nadziei i miłości do Boga, do siebie samego i do innych ludzi.
Warto zadać sobie proste pytania: Jak wygląda moja relacja z Jezusem w przeciągu dnia? Czy doświadczam Jego bliskości? Czy moje zmęczenie wynika z przyjęcia na siebie jarzma Ewangelii, czy też z zwykłej nudy i pustki życiowej? Jak bardzo moja pycha uniemożliwia zwrócenie się do naszego Mistrza i Nauczyciela?...
Bartek Ligas - Nowy Targ/Kraków
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz