poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Sobota, 13.04.2013

Ewangelia wg św. Jana 6,16-21.
Po rozmnożeniu chlebów, o zmierzchu uczniowie Jezusa zeszli nad jezioro i wsiadłszy do łodzi przeprawili się przez nie do Kafarnaum. Nastały już ciemności, a Jezus jeszcze do nich nie przyszedł; jezioro burzyło się od silnego wichru.
 
Gdy upłynęli około dwudziestu pięciu lub trzydziestu stadiów, ujrzeli Jezusa kroczącego po jeziorze i zbliżającego się do łodzi. I przestraszyli się. On zaś rzekł do nich: «To Ja jestem, nie bójcie się!» Chcieli Go zabrać do łodzi, ale łódź znalazła się natychmiast przy brzegu, do którego zdążali.


***

Nastały już ciemności, a Jezus jeszcze do nich nie przyszedł..  Wielu z nas ma doświadczenie duchowej ciemności i pustki. Wielu z nas, będąc blisko Jezusa, często łapie się na tym, że Go po prostu nie czuje, nie doświadczam...

I można powiedzieć, że wtedy Ewangelia dzieje się w naszym życiu: Nastają ciemności, ale Jezus jeszcze mnie przychodzi. Wszystko wokół się burzy... A  tymczasem Jezus przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie. Przychodzi wtedy, kiedy nikt już nie wierz, że przyjdzie. W momentach trudnych doświadczeń, w chwilach zawahania i załamania On przychodzi. Więcej... On przynosi pokój. Więcej... ucisza nasze życiowe burze. 

Można dziś życzyć sobie takiego właśnie doświadczenia Jezusa, który przychodzi...

Wojtek Małys - Gniezno



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz