Po rozmnożeniu chlebów, o zmierzchu uczniowie Jezusa zeszli nad jezioro i wsiadłszy do łodzi przeprawili się przez nie do Kafarnaum. Nastały już ciemności, a Jezus jeszcze do nich nie przyszedł; jezioro burzyło się od silnego wichru.
Gdy
upłynęli około dwudziestu pięciu lub trzydziestu stadiów, ujrzeli
Jezusa kroczącego po jeziorze i zbliżającego się do łodzi. I
przestraszyli się. On zaś rzekł do nich: «To Ja jestem, nie bójcie się!» Chcieli Go zabrać do łodzi, ale łódź znalazła się natychmiast przy brzegu, do którego zdążali.
***
Nastały już ciemności, a Jezus jeszcze do nich nie przyszedł.. Wielu z nas ma doświadczenie duchowej ciemności i pustki. Wielu z nas, będąc blisko Jezusa, często łapie się na tym, że Go po prostu nie czuje, nie doświadczam...
I można powiedzieć, że wtedy Ewangelia dzieje się w naszym życiu: Nastają ciemności, ale Jezus jeszcze mnie przychodzi. Wszystko wokół się burzy... A tymczasem Jezus przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie. Przychodzi wtedy, kiedy nikt już nie wierz, że przyjdzie. W momentach trudnych doświadczeń, w chwilach zawahania i załamania On przychodzi. Więcej... On przynosi pokój. Więcej... ucisza nasze życiowe burze.
Można dziś życzyć sobie takiego właśnie doświadczenia Jezusa, który przychodzi...
Wojtek Małys - Gniezno
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz