Jezus powiedział do swoich uczniów: "Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który go uprawia. Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was.
Wytrwajcie
we Mnie, a Ja będę trwał w was. Podobnie jak latorośl nie może
przynosić owocu sama z siebie, o ile nie trwa w winnym krzewie, tak samo
i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym,
wy latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity,
ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie.
Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami".
***
Obraz winnej rośliny i latorośli dobrze pokazuje to, jak bardzo powinniśmy być złączeni z Jezusem. Nierozerwalnie... Lubię tę Ewangelię, bo często słuchając jej myślę o moim byciu lektorem. Stając przy ołtarzu namacalnie czuję tę bliskość. Może jeszcze nie jestem tak bardzo złączony z Jezusem, może jeszcze jestem nadłamany, ale staram się ,,wrosnąć" w Jezusa. Nie jest to takie łatwe. Choć pewnie nigdy łatwe nie było. Najważniejsze jest to, że człowiek się stara, że zabiega, próbuje i walczy. Resztę trzeba zostawić Jezusowi. Amen.
Krzysiek Drążnik - Kraków/ Płaszów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz