czwartek, 19 września 2013

Wtorek, 17.09.2013

Ewangelia wg św. Łukasza 7,11-17.
Jezus udał się do pewnego miasta, zwanego Nain; a szli z Nim Jego uczniowie i tłum wielki. Gdy zbliżył się do bramy miejskiej, właśnie wynoszono umarłego, jedynego syna matki, a ta była wdową. Towarzyszył jej spory tłum z miasta.
 
Na jej widok Pan użalił się nad nią i rzekł do niej: «Nie płacz». Potem przystąpił, dotknął się mar, a ci, którzy je nieśli, stanęli, i rzekł: „Młodzieńcze, tobie mówię, wstań”.  Zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego matce.
 
A wszystkich ogarnął strach; wielbili Boga i mówili: «Wielki prorok powstał wśród nas, i Bóg łaskawie nawiedził lud swój». I rozeszła się ta wieść o Nim po całej Judei i po całej okolicznej krainie.

****

Najbardziej w tym fragmencie podoba mi się to, że Jezus sam interweniuje. Nikt Go o nic nie prosił, nikt nie krzyczał. Jezus sam zobaczył biedę ubogiej wdowy. Tak samo jest w naszym życiu. Jezus zawsze jest obok. Zawsze gotowy, by pomóc. Nawet, gdy my nie wołamy, Jezus pierwszy przychodzi z pomocą.
 
Radek Gawroński - Gniezno 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz