piątek, 7 lutego 2014

Sobota, 1 lutego 2014

Ewangelia wg św. Marka 4,35-41.


Przez cały dzień Jezus nauczał w przypowieściach. Gdy zapadł wieczór owego dnia, rzekł do nich: «Przeprawmy się na drugą stronę». Zostawili więc tłum, a Jego zabrali, tak jak był w łodzi. Także inne łodzie płynęły z Nim.
 
Naraz zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź już się napełniała. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?» On wstał, rozkazał wichrowi i rzekł do jeziora: «Milcz, ucisz się!». Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza. Wtedy rzekł do nich: «Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary?» Oni zlękli się bardzo i mówili jeden do drugiego: «Kim właściwie On jest, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?»


***

Widać, że wiara uczniów Jezusa osłabła. Nie wierzyli, że są przy Nim zawsze bezpieczni. Wystawiali Go na próbę pytając czy ich los Go nie obchodzi. Jezus jednak zachował spokój i rozkazał wiatrowi się uciszyć. Często także i my jesteśmy bojaźliwi, wystawiając Boga na próbę. Często w naszym życiu tylko wiara i zawierzenie naszych spraw i swojej woli Bogu mogą nam pomóc. Jednak zawsze, jak setnik z Kafarnaum, wierzmy, że Bóg jest wszechpotężny i nie ma dla Niego niczego niemożliwego. Jego jest Moc i Chwała, i Panowanie na wieki wieków.

Mateusz Krzak - Kraków

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz